Caryna niby mała, a jaki wielki zachwyt! Już w pierwszych minutach na scenie Łukasz Nowak i Piotr Kołsut zjednali sobie tyleż życzliwą, co wymagającą publiczność. Podbite zostały serca kolejno: matek, córek, ojców, mężów, żon i „tamtych” dziewczyn, polonistów, filigranowych pań, bieszczadników, zakochanych i bojących się miłości, stolarzy i wędrowców – w pięknych, życiowych piosenkach mógł się przejrzeć chyba każdy z obecnych na koncercie osiemdziesięciu fanów Bardograjki. Charyzma złożonego pół na pół z czułości i poczucia humoru Łukasza dodała zwykłym ludzkim sprawom smaku i barw, a jego ciepły, miękki i potężny głos (jakież zdumiewające połączenie!) zamieniał wypowiadane i wyśpiewywane słowa w serdeczne i szczere zwierzenia przyjaciela. Pełna właściwej wirtuozom pokory asysta Piotra, mistrza fingerstyle, oprawiła urzekający obraz w godne jego urody ramy; jeśli tak brzmią dwie piąte Caryny, miejsce całego zespołu jest… w Luwrze
Bohaterom 57. Bardograjki dziękujemy za spędzone wspólnie wspaniałe dwie godziny. Wasze zdjęcie przypinamy na samym środku makatki.
Tekst: Edyta Bodys
Zdjęcia: Grzegorz Żak