Chociaż dziś służby ratownicze, medyczne i mundurowe rzuciły wszystkie swoje siły do walki ze skutkami epidemii, to nie oznacza, że nie jesteśmy narażeni na inne kataklizmy i zagrożenia. Wydaje się, że z każdym rokiem rośnie świadomość społeczna związana z często tragicznymi skutkami wiosennego wypalania traw. Jednak strażacy na terenie całego kraju wciąż mają do czynienia z tysiącami przypadków takich niebezpiecznych i nielegalnych praktyk.
Wiosenne wypalanie traw zagraża bezpieczeństwu ludzi i zwierząt. Jak informują strażacy, obszary ubiegłorocznej wysuszonej roślinności są doskonałym materiałem palnym, co w połączeniu z nieodpowiedzialnością ludzi może skutkować gwałtownym wzrostem liczby pożarów. Tereny łąk, pól i nieużytków często łączą się lub przenikają z terenami leśnymi, gdzie sytuacja jest również bardzo napięta ze względu na suszę. Tylko w ciągu jednego dnia, 5 kwietnia, w Nadleśnictwie Dębica spłonęło 15 ha lasu. Ogień od stycznia zniszczył ponad 66 ha terenów będących w zarządzie Lasów Państwowych. Z kolei w Szczebrzeszynie 3 kwietnia spłonęło 150 ha traw i nieużytków, a w gaszeniu pożaru uczestniczyło aż 100 strażaków.
Ogień z nieużytków, przenosząc się na obszary leśne, niszczy bezpowrotnie bezcenne drzewostany, które po pożarze odradzają się przez wiele dziesiątek lat i zagraża życiu leśnej zwierzyny. Dlatego wspólnie z Państwową Strażą Pożarną i Lasami Państwowymi apelujemy i ostrzegamy przed tragicznymi skutkami wypalania traw. Nie przynosi to żadnej korzyści, sieje zniszczenie i zagraża bezpieczeństwu. Przypominamy także, że jest to nielegalna praktyka, za która grożą surowe kary.